Gatunek: Fantastyka
Autor: Jenna Burtenshaw
Tłumaczenie: Agnieszka Sylwanowicz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: luty 2011
Liczba stron: 304
Powieść trafiła do mnie całkowicie przypadkiem. Zamówiłam prenumeratę "Victora Gimnazjalisty" i w prezencie dostałam właśnie ów dzieło. Ładna okładka i interesujący opis z tyłu wystarczyły. Od razu przystąpiłam do lektury.
Terror i strach. Te emocje są aż za dobrze znane mieszkańcom wyspiarskiego Albionu. Państwem rządzi nieznosząca sprzeciwu Wysoka Rada. Jej członkowie mają do swojej dyspozycji bezwzględnych strażników, którzy przemocą zmuszają lud do posłuszeństwa. Każda próba buntu jest krwawo tłumiona. Albion potrzebuje żołnierzy, ponieważ od lat prowadzi wojnę z kontynentem. Łapanki na ulicy to ponura codzienność. Mało kto chce przecież iść dobrowolnie na śmierć. Wojowników trzeba więc pozyskiwać siłą.
Osierocona piętnastoletnia Kate Winters mieszka ze stryjem Artemisem w miasteczku Morvane. Pomaga wujowi w utrzymywaniu jedynej w mieście biblioteki. Dziewczyna prowadzi spokojny, acz czujny tryb życia. Co prawda odkąd się urodziła do jej miejscowości nie zawitali strażnicy. Pewnego dnia jednak następuje to, czego od lat obawiali się wszyscy.
Sylas nie ma duszy. Dosłownie i w przenośni. Ten okrutny poborca jest w stanie zrobić wszystko, byle tylko osiągnąć własne cele. Morderstwo gołymi rękami, gwałt czy tortury, to żaden problem dla tego "wyjątkowego" człowieka. Mężczyzna ma jednak jeden "słaby" punkt. Nigdy nie rzuca słów na wiatr. Czy nierozważnie złożona obietnica może być przyczynią jego upadku?
Edgar - pracownik biblioteki w Morvane - skrywa niejeden sekret. Czy jego nagłe pojawienie się w miasteczku ma coś wspólnego z lawiną wydarzeń związanych z Kate?
Sylas z rozkaz u Wysokiej Rady musi odnaleźć wszystkich Utalentowanych zamieszkujących tereny Albionu. Poborca w tym zadaniu ma także swój własny ukryty cel. Kiedy z komina miejskiej biblioteki wylatuje ożywiony ptak, wie, że jest już blisko odnalezienia właściwej osoby.
Kate, Sylas i Edgar. Trzy osoby, które połączy sznur wydarzeń pełen nienawiści, przemocy oraz magii. Czy podczas tej znajomości nie zgubią siebie?
"Wintercraft"to jedna z lepszych książek fantastycznych, jakie czytałam. Co prawda ma on sporo negatywnych opinii, jednak mnie przypadł do gustu. Łyknęłam go w ciągu dwóch dni. Sylas to typ takiego bohatera, którego zawsze najbardziej lubię w powieściach. Niestereotypowy czarny charakter. Ponadto aura tajemniczości otaczająca lekturę. Cud, miód i orzeszki.
Ciekawi mnie jedynie, czemu autorka ochrzciła w swoim tworze dwie postacie imionami z "Wichrowych Wzgórz". Kate i Edgar. Być może to tylko zbieg okoliczności, ale i tak wywołała u mnie niesmak. Nie przepadam za tą powieścią.
Moja ocena: 5/6
Przyznam, że wydaje się ciekawa :) Myślę, że po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńJakoś do gustu nieszczególnie mi przepadła. Na dodatek czytam bardzo wolno, więc trzysta stron to, jak na mnie, stanowczo za dużo.
OdpowiedzUsuńMoże przeczytałabyś w odległej przyszłości książkę "Problem cierpienia"? Chciałabym przeczytać Twoją recenzje o owej książce. C:
Może przeczytam, lecz nie obiecuję. To trochę nie mój typ lektur.
UsuńZapowiada się naprawdę ciekawie :) Gdy tylko będę miała okazję oczywiście sięgnęł.
OdpowiedzUsuńFantastyka. To już bardziej moje klimaty. :)
OdpowiedzUsuńKojarzę skądś "Wintercraft", ma dość charakterystyczną nazwę, która zapadła mi w pamięć. Onego czasu bardzo chciałam ją przeczytać, ale jakoś się nie złożyło, a i w końcu tytuł wywietrzał mi z głowy. Tym bardziej cieszę się, że przypomniałaś mi o tej pozycji, do której, mam nadzieję, w najbliższym czasie zajrzę.
Niby zapowiada się ciekawie, ale jakoś nie mogę się do tej książki przekonać... moze kiedyś :)
OdpowiedzUsuń