Jestem Przymusową Obserwatorką jakiś stu pięćdziesięciu
witryn, które w ogóle mnie nie interesują. Mój Blogger pęka w szwach od
powiadomień o nowych wpisach na tych stronach. Owe "śmiecie" stanowią
ponad siedemdziesiąt procent wszystkich blogów, które obserwuję.
Paranoja!
Drogi Właścicielu Bloga!
Jeżeli organizujesz Konkurs na swojej stronie, to NIE
ZMUSZAJ Bogu ducha winnego Internauty do dołączenia do Obserwatorów tej
witryny. To jest po prostu bez sensu! Jeżeli ktoś naprawdę lubi danego bloga,
to dobrowolnie dołączy do grona fanów. Jeżeli zaś nie ma ochoty na dłuższą
znajomość ze stroną, to zmuszenie go do dołączenia do Obserwatorów nie zmieni
tej sytuacji. Zamiast takiego nakłaniania siłą lepiej napisz w jakimś punkcie
regulaminu, że będzie Ci bardzo miło, jeżeli ktoś zechce zacząć obserwować Twojego
bloga, jednak nie jest to konieczne, by móc wziąć udział w konkursie. Ludzie
nie lubią być do niczego zmuszani (niech żyje moja czarna koszulka z zielonym
napisem: "Nic nie muszę!"). Uwierz, to o wiele rozsądniejsze
rozwiązanie.
Pozdrawiam!
Bella
PS
Jeżeli Twój Blogger również jest niezdolny do użytku, ponieważ większość powiadomień to SPAMY (inaczej tego nazwać nie można) z witryn, które obserwujesz "na siłę", to przenieś się do Czytnika Google. Posiada on identyczne funkcje jak powiadamiacz Bloggera, czyli informuje o nowych wpisach na subskrybowanych przez Ciebie witrynach, z tym małym wyjątkiem, że tutaj dobrowolnie decydujesz, co chcesz subskrybować.
______
I to by było właściwie na tyle. Niedawno wróciłam z Bułgarii, w przyszłym tygodniu wyjeżdżam zaś ponownie, potem nadchodzi czas na upragniony obóz wędrowny i wesele krewnego.
Żyć, nie umierać ;)
Też tego nie lubię. Potem mam w obserwowanych osoby, które recenzują gatunek, którego nie czytam i nie lubię.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym i nie zmuszam.)
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie. Takie wymuszanie jest okropne.
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda! ;]
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod tym.
OdpowiedzUsuńO, zmieniłaś szablon. Ładniej. Brakuje mi już tylko nieco bardziej profesjonalnego nagłówka i będzie 'cycuś glancuś'. Tak wiem jestem wymagająca, a mój nagłówek zdecydowanie się do profesjonalnych nie zalicza, ale piszesz interesujące posty, wszystko masz doskonale zorganizowane i urządzone, a tu na samym początku taka plama na honorze. Przecież wygląd jest twoją wizytówką!
OdpowiedzUsuńWiem wiem wcześniej chyba gadałam zupełnie coś innego, ale przed chwilą wróciłam z wyjazdu przebywając grubo ponad 500 km w upale i po prostu szczerość sama ciśnie mi się na usta;-)
!!!AAAAAAAA!!!Połowa Wakacji!!!
Nad nowym nagłówkiem pracuję ;)
UsuńMnie też to męczy i dlatego nie biorę udziału w konkursach, których organizatorzy wymagają dodania bloga do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńJa miałam manie kiedyś dodawania do obserwowanych wszystkich po kolei. Dziś zrobiłam porządek i zostało mi kilka blogów ;-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię! Wybacz za nieobecność :)
Ja to na moim bloggerze nie mam już siły robić porządków. Zbyt dużo przymusowo obserwowanych blogów. Poza tym w porównaniu z Google Readerem jest po prostu beznadziejny ;)
UsuńAle ogólnie, dlaczego przymusowo? Ktoś Ci kazał dodawać obserwatorów? : p Czy ogólnie chodzi o konkursy, gdzie pierwszym zadaniem jest "Dodaj do obserwacji"?
UsuńZamknęłam Więzy.
Pisze na puhdistus (:
Chodzi mi oczywiście o Konkursy, w których pierwsze zadanie to "Dodaj bloga do obserwowanych".
UsuńDlatego nie biorę udziału w konkursach : p
UsuńTeż bym nie brała, ale jestem łakoma na darmowe książki.
UsuńZresztą chyba każdego cieszy wygrana, więc w konkursach biorę i będę brała udział.
Nawet jeżeli trzeba zacząć obserwować danego bloga. Jak już pisałam wyżej, znalazłam na to sposób.
Na Bloggerze obserwuję ponad setkę blogów, na większość nie zaglądam (bo zostałam zmuszona do ich obserwacji). Te, które naprawdę lubię śledzę na Google Readerze.
Rozumiem, rozumiem :). Tak, darmowe książki są fajne, bo są darmowe. Jednak ja wolę pójść do księgarni i wybrać akurat to, co chcę kupić, niż czekać jakiś czas na wysłanie książki.
UsuńTeraz kuszę sama siebie na Kaznodzieję, Camilli Lacberg. Jednocześnie kuszę się na torbę na ramię, bo na studia mi trza. Gdzieś termos z kawą muszę chować.
W ogóle zauważyłam, że ostatnio na bloggerze robi się coraz to przyjemniej :p
Twórczość Camili Lacberg poznałam dopiero niedawno.
UsuńW te wakacje przeczytałam "Ofiarę losu" i nie żałuję.
Na pewno sięgnę po kolejne (i wcześniejsze) tomy tej serii.
A dlaczego tu taka cisza?
OdpowiedzUsuńPrzerwa wakacyjna.
UsuńPisałam o tym w poprzednim poście.
Pod koniec sierpnia blog od nowa zaczyna normalnie funkcjonować.
Pozdrawiam!
Nieciekawie. I pewnie uciążliwie. Bułgaria, zazdroszczę. Moi rodzice nie chcą nigdzie jeździć, a mnie nie puszczą samej, i takie o. Niektórym to fajnie. :)
OdpowiedzUsuń[zlodziej-mysli - zapraszam]
Nie rozumiem chyba. Nigdy nie spotkałam się z przymusem obserwowania, podasz może jakiś przykład? Znaczy linka, bo chętnie bym sobie przyswoiła tę sprawę.
OdpowiedzUsuńTutaj podaję przykładowego linka do takiego konkursu:
Usuńhttp://ksiazki-patiopei.blogspot.com/2012/08/konkursik.html
Pierwszy punkt regulaminu: "Trzeba być obserwatorem bloga (...)".
Bez sensu. Takie zmuszanie ludzi. Jako, że na książce mi zależy, biorę udział w tym konkursie. Bloga zaczęłam obserwować, bo nie miałam wyboru, a nie dlatego, że go lubię.
Cześć, Bella! Dzięki za propozycję współpracy, ale niestety - nie skorzystam. Dlaczego? Działa to mniej więcej na tej zasadzie, jaką opisałaś w notce. Jeśli masz ochotę - umieść button Prozaików na swoim blogu, będzie mi niezmiernie miło. Ale taka wymiana przyniesie naprawdę bardzo nikłe korzyści na blogów i wydaje mi się po prostu bezsensowna. Po co mieć stronę zapełnioną linkami, których w ogóle albo bardzo rzadko się odwiedza?
OdpowiedzUsuńJestem otwarta na współpracę - jeśli tylko będzie ona korzystniejsza. Masz jakieś inne pomysły? - daj znać.
Pozdrawiam,
halska.
Ok, rozumiem.
UsuńJak będę miała jakiś pomysł, to napiszę.
Pozdrawiam!
W pełni się z Tobą zgadzam;)
OdpowiedzUsuńSkoro już tutaj zabłądziłam. :) Hm, taka sprawa ma wg mnie dwie strony medalu. Oczywiście uważam za bezsensowne obowiązkowe dodawanie bloga do obserwowanych, bo to przymuszanie ludzi i puste nabijanie licznika. Z drugiej strony - skoro kompletnie nie interesuje mnie dany blog, czyli pośrednio też osoba, która go prowadzi, to nie rzucam się na darmową książkę od niej i nie mam później do siebie pretensji za "spam"...
OdpowiedzUsuń