Czas trwania: 3 godz. 3 min.
Gatunek: Melodramat,
Wojenny
Premiera: 6 lipca 2001 (Polska), 21 maja 2001 (świat)
Produkcja: USA
Reżyseria: Michael
Bay
Scenariusz: Randall
Wallace
Obsada: Ben Affleck, Josh Hartnett, Kate Beckinsale, Cuba Gooding Jr.
Lubię filmy/książki historyczne. "Krzyżaków" połknęłam w kilka wieczorów i po dziś dzień nie rozumiem narzekań moich rówieśników. Ta powieść wcale nie była nudna!
Wracając jednak do tematu recenzji.
"Pearl Horbor" opowiada o dwóch przyjaciołach z dzieciństwa: Rafe (Ben Affleck) oraz Dannym (Josh Hartnett). Mają oni jedną wspólną pasję - latanie. Kiedy stają się już dorośli, postanawiają wstąpić do lotniczej jednostki wojskowej.
Wybucha wojna.
Zostają wysłani do bazy Unite States Navy na hawajskiej wyspie Oahu.
Miejsce wygląda niczym prawdziwy raj w świecie opętanym rządzą przemocy.
Do czasu...
Miłość, wojna, przyjaźń, zazdrość.
Słowa te już pojedynczo mają olbrzymie znaczenie, co dopiero w połączeniu.
Emocje, które wywołuje ten film są niczym cytryna z cukrem podana na porcelanowym talerzu.
Tego po prostu trzeba spróbować!
Ponadto wspaniała gra aktorska.
Ubóstwiam Kate Beckinsale (to ta aktorka na zdjęciu powyżej), a już szczególnie w wydaniu pięknej, delikatnej, zmysłowej kobiety.
Kiedy tak ją oglądałam na szklanym ekranie, ze starannie pomalowanymi na czerwono ustami, żałowałam, że nie mam żadnej szminki w tym odcieniu.
Co z tego, że u mnie (jestem bardzo jasną blondi) usta owej barwy rzucałyby się w oczy niczym nos klauna? Koniecznie muszę uzupełnić braki w mojej kosmetyczce.
Przedstawicieli płci męskiej zdecydowanie zachwycą przygotowane z dużym rozmachem sceny batalistyczne. Wybuchy. Walka. Jednym słowem:
BOOM!
Moja ocena: 6/6 ♥
Uwielbiam ten film, chociaż bardziej ze względu na love story niż na samo ukazanie wojny (a kocham filmy wojenne), ale muszę przyznać, że scena ataku na Peral Harbor sama w sobie jest chwilami imponująca.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz takie historie, to ja ze swojej strony mogę polecić jeszcze "Wroga u bram" "Angielskiego pacjenta", "Bardzo długie zaręczyny", "Cenę honoru", "Doktora Żywago" i... Nie, nie pamiętam już żadnego dobrego filmu z połączeniem romans+wojna. Chyba po prostu wolę te, w których są pokazywane po prostu walki...
O, wielkie dzięki za tyle rekomendacji.
UsuńŻadnego z tych filmów nie widziałam, więc z chęcią nadrobię zaległości.
Pozdrawiam!
Ależ nie ma za co. Zawsze do usług :) Może kiedyś przy okazji napiszesz recenzję któregoś z nich?
UsuńA tak na marginesie to muszę przyznać, że swoją aktywnością zmotywowałaś mnie do zakręcenia się wokół mojego bloga, więc zapraszam również na kolejną filmową pogadankę na http://ironiczna-inwazja.blogspot.com/
Widziałam ten film już kilka razy. Uwielbiam tę historię.
OdpowiedzUsuńJa muszę się przyznać, że mi się nie podobał. Był dla mnie zbyt ponury... I historia miłosna też jakoś mnie irytowała, nie potrafię określić dlaczego... No ale większości osób, które znam, film bardzo się podobał. Osobiście jakoś nie przepadam za filmami wojennymi.
OdpowiedzUsuńPozdrówka ;)
Sol
Oooooo <3 I love it so much :D
OdpowiedzUsuńRównież należy i do moego kanonu ulubionych filmów - Rafe i Danny, ach trudny wybór czekał na główna bohaterkę;) Dzięki temu filmowi polubiłam obu aktorów i zaczełam swoją przygodę z fimami, w których grali. Najbardziej wzruszająca scena, to oczywiście moment gdy umiera Dan:
OdpowiedzUsuń"
- będziesz ojcem
- Nie to Ty nim będziesz"
Nic tylko wyć do księzyca.
Piękny.